sobota, 29 czerwca 2013

cicho

cicho tu.
ale nie tylko tu. u was też widzę, że coraz ciszej i coraz rzadziej coś się pojawia. ale to dobrze, bo chyba znaczy, że mamy co robić w realnym życiu, prawda? :)

29 czerwca, ten dzień już chyba zawsze będzie miał dla mnie wyjątkowe znaczenie, choć z pozoru symbolizuje tak idiotyczną datę, jak pierwsza głodówka. ten dzień był swoistą granicą, po przekroczeniu której nie miałam przez długi czas żadnych oporów czy barier przed destrukcyjnymi zachowaniami - wszystko dla nieposkromionego pragnienia chudości.

przez czas mojej nieobecności tu trochę się wydarzyło. po jednej imprezie wylądowałam w szpitalu z dość poważnym urazem nogi, gips, usztywniacz, długie dni leżenia w łóżku, kompletne odcięcie od aktywności fizycznej do której pociąg na nowo odzyskiwałam, ominięcie wielu fajnych wydarzeń które miały miejsce w czerwcu i na które długo czekałam, wakacyjny wyjazd w lipcu pod wielkim znakiem zapytania, dużo bólu, dużo leków przeciwbólowych, dużo huśtawek emocjonalnych.
powoli wracam do zdrowia, choć przez cały lipiec czeka mnie rehabilitacja. gdyby kózka nie skakała...

w między czasie zaczęłam nowy projekt, który nie skupia się tylko i wyłącznie na diecie, a na tym wszystkim co kłębi mi się w głowie. nic godnego uwagi, ale czuję się tam "bezpieczniej" niż tu. mam wrażenie, że moja tożsamość blogowa jest nieco spalona, ponieważ przez przypadek kilku moich znajomych dowiedziało się że operuję pseudonimem "christine", więc boję się że kwestią czasu jest gdy trafią na ten blog i pokojarzą fakty.

czytam regularnie u was, choć nie komentuję, bo nie chcę na siłę pisać jakiś optymistycznych bzdur, które kłócą się z moim aktualnym samopoczuciem - a przez ostatnie tygodnie nie było zbytnio radosne. jednak każda wasza notka w której pisałyście o sukcesach sprawiała, że na mojej twarzy pojawiał się uśmiech ;) oby tak dalej kochane! :*

odchodzić to za dużo powiedziane, na razie po prostu nie mam pomysłu na siebie, na życie, na tego bloga. czas pokaże co dalej.
trzymajcie się ;*

3 komentarze: